Stan wojenny
zastał mnie w zaśnieżonym, małym miasteczku w stanie Wisconsin. 13 grudnia rano
gospodarze przynieśli wiadomość. Polsce wojna...
Większość telewizyjnych kanałów relacjonowała bez przerwy wydarzenia w Polsce.
Był to gorący temat. Pokazywano polskich spikerów telewizyjnych w mundurach Ludowego Wojska Polskiego. Byłem jedynym Polakiem w tym małym
miasteczku i chociaż zawsze byli wszyscy dla mnie mili, to w tamte dni
stałem się chyba najbardziej znanym mieszkańcem.
Zainteresowanie wydarzeniami w Polsce było ogromne. Wszyscy oglądali
przemówienie Prezydenta Reagana 23 grudnia. Ja słuchałem tego przemówienia ze
łzami w oczach.
„Ambasador Spasowski
poprosił, by w wieczór wigilijny w oknie Białego Domu zapłonęła świeca jako
drobny ale wyraźny znak naszej solidarności z narodem polskim. Usilnie
proszę, by każdy z Państwa uczynił to samo jutro, w wieczór wigilijny,
jako wyraz osobistego zaangażowania w podejmowane przez nas kroki mające
wesprzeć dzielny polski naród w tych trudnych chwilach”.1
I tak było!
W Wigilię w oknach wszystkich domów tego uroczego miasteczka widziałem palące
się świeczki. Na znak solidarności z Polską!
Byłem również w ten wigilijny wieczór na pasterce w
miejscowym kościele. Było mnóstwo ludzi. Była i szopka i Beethoven w
wykonaniu miejscowej orkiestry. Ksiądz w swoim kazaniu mówił także o
sytuacji w Polsce. Powiedział, że „jest między nami reprezentant tego
kraju”.
A co
działo się w Rykach w Wigilię 1981 roku? Ze
względu na wprowadzoną godzinę policyjną pasterka pierwszy raz w historii
kościoła odbyła się wcześniej.....Działalność wszystkich organizacji była w
kraju zawieszona. A więc nawet i tak niegroźne Towarzystwo
Przyjaciół Ryk musiało zawiesić swoją działalność... A co dzisiaj po 33 latach ?
Pięćdziesiąt jeden procent polskich obywateli jest zdania, że
stan wojenny był potrzebny! „Niech te świece nam
przypominają, że z tymi darami wiąże się mocne zobowiązanie – zobowiązanie
wobec Boga, który nami kieruje, zobowiązanie wobec przekazanego nam przez ojców
dziedzictwa wolności i godności, zobowiązanie wobec dzieci całego świata,
których przyszłość będzie zależeć od tego, jakie życie wybierzemy dzisiaj”.2 |