Moje miasto Ryki‎ > ‎Galeria‎ > ‎Ludzie‎ > ‎

Dwa-pomniki: dla ucznia w Rykach,dla nauczyciela po 50 latach i aż w Lublinie...

Henryk DĄBROWSKI urodzony w 1924 roku w Rykach. Mieszkał na ulicy Warszawskiej, za kościołem. Należał już w czasie okupacji do PPR i jej zbrojnej organizacji GL. Potem naturalnie wstąpił do organizującej się Milicji Obywatelskiej. Służbę pełnił na posterunku w Rykach i Żelechowie.

ppor.Władysław ANTOSZCZAK („Szary”) nauczyciel ryckich szkół powszechnych, nauczyciel tajnego nauczania, strażak. Ojciec dwojga nieletnich dzieci. Dowódca plutonu i zastępca „Orlika”. Również nauczyciel Henryka Dąbrowskiego. Ich skrajnie różne polityczne drogi się zeszły w lesie pod Urszulinem.





















 Rok szkolny 1939. Pierwszy z prawej, w pompach, siedzi Władysław Antoszczak „Szary”. Dalej siedzą nauczyciele: Jan Lejwoda , ksiądz proboszcz Rafał Łysanowicz, Helena Lejwoda, Grzegorz Wojtkowski, Jan Skrzypek , Florentyna Korżykowa  i Piotr Fal.


















W.Antoszczak (pierwszy z lewej)z gronem nauczycielskim przed kancelarią szkoły w Domu Ludowym.W tej szkole była nauczycielką również jego żona.W środku kierownik szkoły PYTLAKOWSKI.
                     
              26 lipca 1944, ulica Łukowska. Wł. Antoszczak (na koniu) wkracza do Ryk 
              na czele odziału "Orlika".
                    
                       Tego samego dnia w rozmowie z żołnierzami sowieckimi.  
Podaję za p. Ślaskim:
     „Było to 2 listopada, w Zaduszki. ”Szary” jechał furmanką do Urszulina, gdzie przebywała wtedy jego żona, która musiała opuścić Ryki i ukrywało się kilku jego żołnierzy. Wiózł im zimową odzież i prowiant. Zapadł już wieczór, gdy koło wsi Kobylczyk natknął się na jadącą mu naprzeciw furmankę z kilkoma milicjantami z Ryk. Zatrzymali go, zapalili latarki. W ich świetle jeden z nich, dawny uczeń porucznika, Henryk Dąbrowski, rozpoznał „Szarego” i bez ostrzeżeń otworzył ogień.
    Zwłoki rzucili w piach między Rososzą i Leopoldowem. Zastawili przy nich zasadzkę,zamierzając ująć tych, którzy po nie przyjdą. Mimo to zdołano je zabrać i po katolicku pochować na cmentarzu w Rykach. Milicjant Dąbrowski wkrótce został zlikwidowany” 1.

    Jak podaje dr Sulej, w morderstwie Antoszczaka brali udział: Marian Eksztein(został ranny), Stanisław Kowalczyk ps.”Zemsta” i Henryk Dąbrowski.
    Ubecki pisarz Zenon Strześniewski, autor książeczki „Orlik zostawia ślad”, opisuje to zdarzenie zupełnie inaczej, ale opierając się na wspomnieniach długoletniego Komendanta MO w Rykach, Stanisława Kowalczyka:

    „Noc była zimna, a odzieży ciepłej brakowało. Obok Stanisława Kowalczyka, stali zziębnieci Marian Eksztajn i Henryk Dąbrowski .(..) Wtedy od wsi Kobylczyki (sic!) usłyszeli coraz wyraźniejszy turkot furmanki. Nastawili uszu i wytężyli wzrok. Furmanka była tuż, tuż. Eksztajn i Dąbrowski wybiegli na drogę i świecąc w oczy jadącym zawołali:
- Stać! Kto idzie?
Z wozu zamiast odpowiedzi posypały się strzały. Milicjanci chwycili za broń, odpowiedzieli strzałami.”

    Według milicjantów zasadzka się nie udała:

    „Niezadowoleni z siebie funkcjonariusze zaczęli się denerwować jeden na drugiego. że zasadzka się nie udała. Oczywiście, zawinili ci, którzy wybiegli na jezdnię ,oświetlili furmankę i wezwali do zatrzymania się ”.

     Możemy się domyślać, do kogo te słowa należały. Nie brak w tym dziele i - o dziwo-samokrytyki:
   „-No cóż -przyznali później- starzy z nas partyzanci, a zasadzkę zmarnowaliśmy.
 I tak się zdarza..”

    Zbeszczeszczono zwłoki nauczyciela pochowano na cmentarzu w Rykach.
Sam uczeń Dąbrowski został zlikwidowany jeszcze przed  Świętami Bożego Narodzenia:

    ”.. w bliżej nie ustalony sposób, został uprowadzony funkcjonariusz Henryk Dąbrowski. Wszczęte poszukiwania nie przyniosły rezultatu. Przepadł jak kamień
 w wodę. Po kilkunastu dniach, przypadkowo w lesie Postoła, natrafiono na powieszonego człowieka. Był tak zmasakrowany, że trudno go było rozpoznać. Na szyi zwisała zmięta kartka, a na niej
napisano, iż został powieszony za przynależność do PPR”.2


                 
                   Uczeń Dąbrowski doczekał się upamiętnienia już w roku 1964,
                   na pomniku „utrwalaczy władzy ludowej”.
                  





















      A jego nauczyciel Władysław Antoszczak nie doczekał się tego w Rykach nigdy. Nawet na tablicy pamiątkowej odsłoniętej w Szkole Podstawowej w 1961, na której widnieją nazwiska nauczycieli  „którzy oddali swe życie ojczyźnie w walce z okupantem hitlerowskim” zabrakło Władysława Antoszczaka. W roku 1991, kiedy to do pomnika strażaków w Lublinie dodano 4 maja 1991 roku, na dodatkowym, niewielkim cokoliku tablicę nazwiska poległych strażaków, pojawiło się : 
                                        W. Antoszczak zginął 2 XI 1944 – OSP Ryki

















Na odsłoniętej w 1961 roku w nowej szkole pamiątkowej tablicy oczywiscie,również zabrakło nazwiska tego zasłużonego, długoletniego nauczyciela.

                   ****************

Ile musiało być nienawiści i zwyrodnienia w Henryku Dąbrowskim, w tym dwudziestoletnim chłopaku, aby odważyć się strzelić do swojego nauczyciela….. 


1    Jerzy Ślaski. Żołnierze Wyklęci str.107
2    Zenon Strześniewski   Orlik zostawia ślad  str.25.26
3    Mirosław Sulej   Zdrada i Zbrodnia  str.400 


Comments