Urodził się w majątku Sarny koło Ryk 3 maja 1895 roku w rodzinie Władysława i Wandy SKALSKICH. Po pewnym czasie jego ojciec wziął w dzierżawę młyn w Ryczy koło Nowodworu, a po kilkuletnim tam pobycie rodzina przeniosła się do Ryk.
W 1905 roku Mieczysław rozpoczął naukę w 7-mio klasowej Szkole Handlowej Artura JEŻEWSKIEGO w Warszawie. Ówczesne szkoły handlowe, ze względu na wysokie opłaty, były zakładami wybitnie elitarnymi, dostępnymi jedynie dla dzieci z bardziej zamożnych rodzin. Szkoła A. JEŻEWSKIEGO odznaczała się szczególnie wysokim poziomem nauczania i wychowania.
Mieczysław SKALSKI stoi w górnym rzędzie, pierwszy z prawej
Większość z jej absolwentów kontynuowała naukę na studiach wyższych. Mieczysław SKALSKI rozpoczął studia na Politechnice na wydziale chemii.
Służbę wojskową odbył w kawalerii w nowo sformowanym 7 Pułku Ułanów Lubelskich. W listopadzie 1918 szwadrony wysyłano na front a jego pluton został wysłany na odsiecz Lwowa. Pluton brał także udział w natarciu i opanowaniu Rawy Ruskiej. Za dzielne zachowanie w walce otrzymał Mieczysław SKALSKI pochwałę a następnie Krzyż Virtuti Militari V klasy.

List pochwalny za udział w natarciu na Rawę Ruską


Subskrybowana Księga Jazdy Polskiej wydana w 1938 roku z numerem 1853 i fragment w niej zawartej listy odznaczonych kawalerzystów z Księgi Jazdy Polskiej. Numer 1170 - SKALSKI Mieczysław
Po zakończeniu działań wojennych powrócił do Ryk i wraz z bratem Romanem prowadził młyn kontynuując rodzinną tradycję ojca Władysława, który zmarł w 1928 roku.
Wychowanemu wśród stawów, łąk i lasów, myślistwo stało mu się życiową pasją. I to dzięki tej pasji poznał i zaprzyjaźnił się ze służącym na lotnisku w Dęblinie, Januszem MEISSNEREM. Ich przyjaźń przetrwała aż do końca życia.
„Mietek, a raczej wówczas jeszcze dla mnie pan S. z Ryk, miał jasne włosy i oczy szaroniebieskie,
miły uśmiech i całe wiadro zdrowych, białych jak twaróg zębów”.
"Był jedynym cywilem w naszym kole
łowieckim, ale strzelał chyba najlepiej ze wszystkich. Poznałem go wkrótce po
otrzymaniu przydziału do C.W.O.L na zawodach w strzelaniu do rzutków,
które zawody w pewną niedzielę zorganizowała komenda twierdzy w Dęblinie.”
„Ostatecznie zwyciężył w niej Mieczysław
S.(...) Załadowaliśmy trofea do mego samochodu
i zabrawszy także Wojtka
Kołaczkowskiego pojechaliśmy do kasyna oblać podwójne zwycięstwo: cywila i
lotnika.
W sierpniu 1939 roku Mieczysław SKALSKI został zmobilizowany. Odbył ze swoją jednostką całą kampanię wrześniową. Dostał się do niewoli niemieckiej, z której wkrótce zbiegł. Wrócił do Ryk i z bratem Romanem pracował w młynie. Chociaż młyn w dzień zmuszony był pracować dla okupanta, to w nocy
i tak pracował dla AK. Nie tylko zaopatrywując oddziały w mąkę ale także pomagając w inny sposób.
W małej elektrowni dobijano akumulatory do partyzanckich radiostacji. Taka działalność nie mogła trwać długo. Ktoś z miejscowych gorliwców doniósł o tym Niemcom. Mieczysława aresztowano i uwięziono na Zamku w Lublinie. Groził mu wyrok śmierci. W ostatniej chwili udało się rodzinie wykupić go za ogromną sumę pieniędzy.
Do Ryk nie wrócił. Ukrył się w Warszawie. Tam zastało go Powstanie. Walczył w okolicy gmachu Hipoteki. Po kapitulacji dostał się do obozu w Sachsenhausen. Pracował w Oranienburgu przy rozwożeniu zaopatrzenia dla bombardowanego przez aliantów Berlina.
Po wojnie założył razem ze szwagrem w Gdyni firmę PortoMare, która miała zaopatrywać statki dalekomorskie. Wkrótce jednak powrócił do Ryk, do młyna. W 1948 roku otrzymuje dyplom Mistrza Młynarskiego…a młyn wkrótce został upaństwowiony. I tak Mieczysław SKALSKI pracował kolejno jako księgowy w Wydziale Weterynarii, w Zrzeszeniu Wytwórców Cegły w Rykach…

Na ganku u braci Skalskich. Od lewej :p. doktorowa Stawska, siostra Gienia,
p. Bronisława SKALSKA - żona Mieczysława. Stoi p. Stefan GRALEWICZ.
prawej stronie: Mieczysław SKALSKI, Marek SKALSKI, siostra Zofia i dr STAWSKI.
Mieczysław SKALSKI cały czas polował w kole myśliwskim Dzik. I znów jeździł z Januszem MEISSNEREM na polowania, na Mazury.
Często w czasie niedzielnych rannych polowań na kaczki biegaliśmy za nim zbierając wystrzelone, kolorowe gilzy. Pan SKALSKI wyglądał dostojnie. Z trochę przechyloną charakterystycznie głową
"ze strzelbą wysoko na ramieniu jak francuski fizilier z ubiegłego stulecia“.*
---------------------------------------------------------------------------------------------------------
Dziękuję Markowi SKALSKIEMU za udostępnienie zdjęć i informacji.
Cytaty z gwiazdka pochodzą z książki Janusza Meissnera „Opowieść pod psem (a nawet pod dwoma)“.Wyd.1 Iskry. Warszawa 1961