GARSTKOWIE znaleźli się w Rykach wraz z administracją niemiecką. Mieszkali w domu dr KOWALSKIEGO, gdzie było kasyno dla oficerów niemieckich powracających z frontu wschodniego. Kuchnia kasyna znajdowała się w remizie strażackiej. Ojciec
p. GARSTKOWEJ, p. MIKOŁAJCZYK woził bryczką zarządzającego gminą Bezirklandwirtha, Niemca Paula WAGENERA. Po
aresztowaniu członków PPS zwracano się do GARSTK I o pomoc. Nie miał ochoty pomagać odpowiadając że: "przecież
aresztowani wiedzieli co im groziło za nielegalną działalność". GARSTKOWIE wyjechali
z Ryk wraz z wycofującymi się Niemcami. Zniknęli... |