
Ulica 11 Listopada (obecnie ul. Poniatowskiego), zaczynała
się kamienicą znanego w Rykach masarza p. Wacława JAŚKIEWICZ.
W niej to miał właściciel masarnię i sklep. W podwórku była także lodownia do której zwożono w zimie lód ze stawów. Ojciec
opowiadał, że kiedy kupowało się kiełbasę p. JAŚKIEWICZ odkroił zawsze jej
koniec ze słowami : ”To dla pieska”. (Po wojnie byliśmy wdzięczni i
za te końce ze sznurkami, bo sklep masarski świecił pustkami i nagimi hakami). W narożnej części domu, gdzie przez
wiele lat była później poczta, Żyd WINOGRAD miał pijalnię. Obok otworzył aptekę
p. HEINRICH. Między domem p. JAŚKIEWICZA a domem p. ŁAGOWSKIEGO był rząd
drewnianych, żydowskich budynków w których były różne sklepy m in. Żyd GDALA sprzedawał zboże. Największym
sklepem po tej stronie ulicy był sklep gospodarstwa domowego WAJNBERGA. Jego
syn później otworzył taki sam sklep w domu p. TRACZYKA (dzisiejsza Policja). Był tam i zakład
fryzjerski p. Stefana STECA a także polska herbaciarnia państwa MARCINKÓW. W zakładzie fryzjerskim p. STECA. (odbity w lustrze). Po prawej stronie syn woźnego szkoły i znany w Rykach muzykant p. BOGUSZ.
W czasie bombardowania we wrześniu 1939 cały ten drewniany odcinek ulicy 11
Listopada spłonął. Zostały tylko kominy i piec kaflowy. Po kominach można
poznać jak wyglądały dachy. Na brzegu chodnika złamana akacja, którymi
była wysadzona cała ulica 11 Listopada. Za wyjątkiem nowego domu p. SAREPY, teren ten aż do
końca lat 50-tych był pozostawiony jako pole uprawne ze „skrótową” ścieżką do
ul. Nowej (dzisiaj Kościuszki). Wtedy to wybudowano na tym miejscu pierwszy
tzw. blok mieszkalny do którego wprowadziło się wielu
pracowników nowo utworzonej Powiatowej Rady.
Widok miejsca dzisiaj
|