Moje miasto Ryki‎ > ‎Galeria‎ > ‎Miejsca‎ > ‎

Dom Ludowy

Na miejscu Domu Ludowego przy ulicy Św. Leonarda a dzisiaj ul. Warszawskiej był kiedyś magazyn w którym przechowywano amerykańskie dary dla ryckich żydowskich pogorzelców.
        Na początku lat trzydziestych na miejscu tego magazynu, tylko trochę bliżej ulicy, został zbudowany Dom Ludowy z przeznaczeniem na działalność kulturalną. Był miejscem zabaw tanecznych oraz prób orkiestry

 

   Na zdjęciu Cech Metalowców i Blacharzy (który powstał w 1932 roku) przed jeszcze nie dokończonym Domem Ludowym. Między innymi p. Tadeusz KASPRZYK stoi na środku w drugim rzędzie nad panem trzymającym kapelusz na lasce. Obok tego pana siedzi pani rejentowa KARASIŃSKA. 
                   
 "Szkoła w Rykach. Miejsce koncentracji oddziałów AL po wyzwoleniu tych terenów. Tu kwaterowała grupa "Czwartaków" z II Kompanii walcząc z bandą NSZ "Orlika" dokonujących skrytobójczych napadów."
 
      W roku 1933 kiedy Szkoła Podstawowa na ulicy Szkolnej zaczęła pękać w szwach, budynek Domu Ludowego stał się siedzibą Szkoły Podstawowej  Nr 2 w Rykach. Od roku 1939 do lipca 1944 w budynku stacjonowali  Niemcy. Po zakończeniu wojny  mieściła się w nim część klas SP. W roku 1952 budynek stał się znów siedzibą Szkoły ale tym razem nr 1.
      Na pierwszym planie widzimy Kancelarię szkoły, bo tak się kiedyś nazywało pokój nauczycielski. Kancelarii działo się  wszystko, nauczyciele, woźny. Nawet suszyła się tu koszula p. Filipka, który przyjeżdżał do pracy na rowerze aż z Żelechowa. Po obu stronach widocznych schodów był beton po którym zjeżdżało się na butach. Oparty o barierkę przed Kancelarią stał woźny p. Wiktor Domański, który miał swoje królestwo w piwnicach. Był to pan na pozór srogi, wyglądem (uczesany na lewo, mały wąsik) przypominający jednego z dyktatorów świata. Pan woźny Wiktor DOMAŃSKI (co trzecie słowo – "Jak Boga kocham") w przypływie dobroduszności dawał uczniom wielki mosiężny dzwonek, pozwalając im dzwonić na przerwy. Ale nie każdemu  i nie zawsze.
     W 1956 roku miało w szkole miejsce wydarzenie, które dzisiaj możemy nazwać historycznym. W klasach zdjęto krzyże. A wierzący rodzice przyszli do szkoły i próbowali je znów zawiesić. Skończyło to dla nich kolegium i karami pieniężnymi: 500 czy 1000 złotowymi, co przy ówczesnych  średnich zarobkach 600 czy 800 złotych było dużą sumą. Oczywiście krzyże i tak zdjęto.  
        Zakończenie Kursu Mistrzowsko - Czeladniczego zorganizowanego w Zasadniczej Szkole Zawodowej w Rykach  

    
Po t
ym jak wyprowadziła się z Domu Ludowego ZSZ mieścił się tam CEZAS-u, Ogniska Pracy Pozaszkolnej, oddziałów kl. III SP w Rykach. Obecnie jest własnością prywatną i znajdują się w nim placówki handlowe.