W niedawno opublikowanej cennej i obszernej książce dr SULEJA „Zdrada i
zbrodnia” na stronie 423 autor pisze: „Wieczorem 14 października został zlikwidowany w swoim warsztacie stolarskim w Rykach Jan Kontowicz (-)...wieczorem 17 października Marian Kieliszek, z zawodu stolarz,..jawnie współpracujący z resortem .”
Pozwolę sobie
sprostować podany fakt: Jan KONTOWICZ został zastrzelony
przez pomyłkę i nie w warsztacie stolarza KIELISZKA ale stolarza
p. WIEJAKA. KIELISZKOWIE mieszkali przy dzisiejszej ulicy Kościuszki a KIELISZEK ojciec przejął
warsztat stolarski po Żydach (prawdopodobnie po jednym z braci Kujawskich) w
południowej części ryckiego rynku. Po wojnie KIELISZKOWIE wyjechali z Ryk. Rodzina KONTOWICZÓW uciekła z Włodzimierza Wołyńskiego
do Ryk przed Ukraińcami z córką i synem. Siostrę KONTOWICZA i ojca Ukraińcy
spalili żywcem. Dwaj synowie Jan i Władysław byli schwytani przez Niemców w
łapance i wywiezieni na roboty do Rzeszy, gdzie pracowali w bardzo trudnych
warunkach na kolei. Obaj byli stolarzami. Do Ryk powrócili zaraz po wojnie. Jan
pracował w warsztacie u p. WIEJAKA .(viz mapa rynku) Syn KIELISZKA aktywnie „romansował” z
bandami bolszewickimi dlatego WIN wydało na niego wyrok śmierci. Jak wspomina
mieszkaniec Ryk p. PIOTROWSKI, wykonawcy wyroku przyjechali z Lublina bo
miejscowych łatwo by rozpoznano. Wykonawcy wiedzieli , że zdrajca będzie stał
przy warsztacie. Kiedy weszli I zobaczyli mężczyznę, stojącego tyłem do
wejścia. (Podobno Jan KONTOWICZ właśnie wrócił z obiadu). Bez pytania
oddali kilka strzałów w plecy. Słysząc strzały przybiegła p. WIEJAKOWA i zobaczyła na podłodze krwawiącego, ale jeszcze żyjącego Jana
KONTOWICZA. Podobno zasłyszała jeszcze słowa jednego ze strzelających: "Bolek, to
nie ten!!!" To była tragiczna pomyłka. Jak mi
opowiadał mój ojciec, właściwy skazany był pijany i gdzieś leżał. ***** Może użyty zwrot „ został zlikwidowany " nie pasuje do tej ludzkiej tragedii, bo zginął Bogu ducha winien człowiek. O ile wiem, jego śmierć nie została
udokumentowana i wyjaśniona w żadnej z publikacji poświęconej tamtemu
okresowi. Może w imię naukowego obiektywizmu należałoby rozwinąć również i ten
wątek. Wątek tragicznych pomyłek, które zdarzały się po obu stronach
„barykady”... Są to raczej fakty, których „naukowego” potwierdzenia chyba nie znajdziemy w
żadnym IPN-nie.
|
|