Wyrok na Drożyńskim 5 września 1943

     Na ulicach naszego miasta strzelano do Niemców, do ich agentów, do Żydów. Sami mieszkańcy Ryk załatwiali często swoje prywatne porachunki bronią. A najwięcej strzałów padło w czasie walki o władzę między „żołnierzami wyklętymi” a budowniczymi nowego, ludowego porządku.
     W pierwszych latach okupacji był przeniesiony do Ryk volksdeutsch, granatowy policjant Jan DROŻYŃSKI (ur.1901). Wraz  z żoną i dzieckiem zamieszkał na pierwszym piętrze w nowym budynku Urzędu Gminy (dzisiejszy Sanepid). Również w tym samym budynku mieszkał komendant Policji Granatowej sierżant Wacław KUNDZICZ. Żona DROZYŃSKIEGO, Gertruda była Niemką chociaż jej nazwisko panieńskie GRZEMSKA było polskie. Urodziła się w Branderburgii, w miasteczku Kutzerow. 
    Według wspomnień mojego ojca , DROŻYŃSKI nigdy nie chodził w mundurze tylko po cywilnemu. Był on bezwzględnym w stosunku do Polaków. Kilka osób zastrzelił bez powodu. Armia Krajowa wydała na niego wyrok śmierci.
    Z czasem został on przeniesiony do żandarmerii i właśnie z tej okazji, w niedzielę 5 września 1943 roku wraz ze swoja żoną złożył pożegnalną wizytę w Schutzpolizei kwaterującą w Domu Strażaka. Kiedy odchodził do domu około godziny 3-ciej na pożegnanie komendant Wagner z innym wyszli nawet na schody wejściowe, aby się z nimi pożegnać.1

 
Ortskommendantur mieściła się w Domu Strażaka. Kasyno było
obok
w domu dr Kowalskiego
 
 
 
 
 
 
 
 
 
 
 

    DROŻYŃSCY poszli znanym dla wszystkim mieszkańców miasta skrótem: ścieżką przez pole pp Jezierskich i dalej wąską uliczką  (obok dzisiejszego sądu, dawnej ZSZ) aby wyjść  na ulicę 11 Listopada (dzisiaj Poniatowskiego a w czasie okupacji Ostlanstrasse).



    I w tej właśnie wąskiej uliczce padło kilka strzałów. DROŻYŃSKI zginął na miejscu. Żona jeszcze żyła około godziny. Dziecko, które prowadzili za rękę, nie tknięto. W likwidacji DROŻYŃSKIEGO brali udział żołnierze AK: KUCHNIO„ Spokojny”, Tadeusz OSIŃSKI „Tek” i Henryk GOŚNIAK „Cezary”.

 
                       
                                         Miejsce atentatu na DROŻYŃSKIEGO dzisiaj
    W wyniku tego zamachu żandarmeria aresztowała kilkadziesiąt osób. Część z nich zwolniono a resztę odwieziono na Zamek w Lublinie. W czasie tej łapanki zostali zatrzymani m.in: PAWLAK i Władysław BĄK. Obawiając się dalszych represji, wielu mężczyzn uciekło z miasta. Mój ojciec wraz z innymi uciekł przez „Kozią Górkę” aż na Chrustne.

 1     Edmund Doliński .Zarejestrowane w pamięci  Miesięcznik Rycki 10/34  p. Doliński w swoich wspomnieniach podaje mylną datę wydarzenia: 4 grudnia 1943 roku.

(Warto wspomnieć, że córka jednego z żołnierzy AK, Tadeusza Osińskiego „Teka”, Barbara Mamińska, zginęła w katastrofie prezydenckiego samolotu w Smoleńsku w 2010 roku)