Nie ma człowieka, który by w życiu
nie przeszedł jakąś próbą. a szczęśliwy ten,
który z niej wychodzi człowiekiem.
{Rycki Magid)
Gaon reb BARUCH (hebr.błogosławiony) syn rabina
Mejera był pierwszym rabinem w Rykach i był znany jako Rycki Magid. Pochodził
z wybitnego rodu, którego korzenie sięgały aż do rabina Mejera SZACA, syna
rabina Icchoka, syna rabina Szmuela, autora znanego poematu liturgicznego
Akdomus Milin, który odmawia się przed czytaniem Tory pierwszego dnia święta Szawuot w synagogach po całej Europie, a także w Izraelu. Rabin Icchok tworzył i inne liturgiczne poematy i psalmy. Mieszkał w mieście Metz i w Worms w roku 4820 według kalendarza
żydowskiego lub w 1060 według kalendarza
gregoriańskiego.
*****
Na początku 19. stulecia przyjechał do Ryk znany magid,
który potem objął funkcję rabina
w mieście zamieszkiwanym wtedy przez kilkuset
Żydów. Reb BARUCH, uczeń BAAL SZEM TOWA, przyjechał do Ryk w piątek po
południu. Miał jechać dalej, ale była zła pogoda i o dalszej podróży nie było
mowy. Musiał zostać w Rykach na sobotę. Korzystając z okazji, miał kazanie w bejt - midraszu.
Wszyscy Żydzi z miasteczka przybyli
na to kazanie. Wywarło ono tak silne wrażenie na ludziach, że rada zdecydowała się
poprosić magida, aby objął funkcję rabina. Mówiło się także, że magid zrozumiał
to jako znak z niebios i szybko wyraził zgodę na objęcie tej funkcji w
Rykach. Wkrótce Imię ryckiego magida zyskało sławę w całej okolicy. Rozsławiły go jego
kazania, zdolności i uczoność.
W letnie piątkowe wieczory zbierał wyznawców i na środku rynku, przed synagogą głosił słowa
Tory. Kazał przed nimi długie godziny aż do późna w nocy, kiedy ludzie zaczęli się już pojedynczo rozchodzić do domów.
Opowiadano dużo nie tylko o
mądrości ryckiego rabina, ale także o jego zdolnościach cudotwórczych jak na
przykład uzdrawianie chorych. Interesowały go żywo problemy żydowskie. Zawsze
był gotów pomóc Żydom znajdującym się w trudnej sytuacji. Dużo mówiło się w mieście także o dobroci rabina.
„Zdarzyło się raz, że jedna
para małżeńska chciała wziąć rozwód,
ponieważ minęło już dziesięć
lat po ślubie, a nadal byli bezdzietni.
W Rykach nie mogli wziąć
rozwodu i
mieli jechać do innego miasta,
kiedy zaczął padać obfity
deszcz, który padał bez przerwy cały dzień.
Dlatego, że nie mogli w taką
pogodę wyjechać, zrozumieli to jako znak
od Boga, aby się nie
rozwodzić. Poszli więc do rabina i otworzyli przed
nim swoje utrapione serca. Było to w piątek,
więc rabin posłał ich do domu,
aby odprawili należycie
szabat. Zaraz po szabacie mieli przyjść i zobaczyć,
jak wychodzi za mąż starsza,
już ponad trzydziestoletnia panna, która nie
wyszła wcześniej za mąż ze
względu na skromne wiano. ”Ten to wielki
uczynek- powiedział rabin-będzie dla was wielkim
przywilejem
i z bożą pomocą będziecie mieć
wkrótce urodziny". Małżeństwo postąpiło, tak jak
przykazał im rabin i
wkrótce, kobieta zaszła w ciążę a za dziewięć miesięcy
urodziła syna.”
*****
Rabin
cieszył się w mieście wielkim autorytetem i miał wpływ na życie publiczne.
Założył fundamenty
i nadzorował budowę wielkiej synagogi, która stała aż do
wielkiego pożaru w 1925 roku, kiedy to spłonęła wraz z większością domów w miasteczku. Wcześniejsze pożary w mieście nigdy jej nie zniszczyły.
Rabinowi udało się również przekonać
miejscowego dziedzica, aby odstąpił kawałek ziemi na Borku pod żydowski cmentarz. Do tego
czasu Żydzi chowali swoich zmarłych w innym mieście.
Musiał często walczyć z
miejscowymi wpływowymi ludźmi o realizację swoich planów. Między innymi
o
to, aby postawić w mieście mykwę. Do tej pory kobiety musiały jeździć do innych
miast narażając się przy tym na różne niebezpieczeństwa. Do jego najlepszych przyjaciół
należał kozienicki magid reb. Isroel HOPSZTAJN. Podobno pewnego razu przyszedł do ryckiego magidem i zaproponował mu, aby ten przyjął miejsce rabina w jakimś
większym miasteczku. Ale chociaż Rycki Magid naprawdę żył w wielkiej biedzie, to
i tak nie chciał objąć innego miejsca.
Jesziwa Ryckiego magida w Rykach
Jesziwa
ryckiego magida przyciągała tych najlepszych uczniów nie tylko z bliskich, ale także
i z oddalonych miast i miasteczek. Magid był dla swoich
studentów jak własny ojciec. Starał się o ich potrzeby. Czasami na swoich
biesiadach opowiadał im o swojej przeszłości, jak to w młodości osierocił go
ojciec. Wziął go wtedy do siebie wujek, który sam był wielkim biedakiem i dawał
mu jedzenie maksymalnie raz dziennie, a to czarne pierogi z mlekiem. Sypiał
na ławce. Wujek dał mu do spania worek, a on nie wiedział, co z nim ma
zrobić. Czy się nim przykryć, czy położyć pod siebie i na koniec wszedł do
worka i w nim spał.
Często opowiadał swoim uczniom, jakie przeżywał cierpienia, kiedy czegoś
nie rozumiał. Wtedy zawsze się z powodu tego nieszczęścia płakał.
Modlił się, ale kiedy i to nie pomagało, to przez cały dzień pościł, chodził do
mykwy, a potem znów zagłębiał się w to trudne zagadnienie na tak długo, aż
wszystko dobrze zrozumiał.
Bardzo kochał swoją matkę, wdowę, i codziennie chodził do niej pytać
się, czy coś zarobiła tego dnia na utrzymanie. Bywało bardzo często, że nie
zarobiła ani grosza i nie miała za co kupić kawałka chleba. To on wtedy szedł
do wuja i swoją porcję pierogów odnosił
matce.
*****
Reb. BARUCH był rabinem w Rykach przez ponad trzydzieści lat. Dożył wieku 111 lat i miejscem
jego spoczynku są Ryki, gdzie zmarł w roku 1831. Jego ohel
stał na ryckim żydowskim cmentarzu aż do lat powojennych.
Ohel cadyka BARUCHA był jeszcze w dobrym stanie na początku lat pięćdziesiątych, kiedy byliśmy na kierkucie w ramach przedszkolnej wycieczki. Wyglądał podobnie do tego na zdjęciu poniżej. Był tylko bardziej ozdobiony różnymi motywami. W ciągu kilku następnych lat został kompletnie zniszczony.
Niedawno nawiązał ze mną kontakt pra-pra-pra-pra-prawnuk magida, mieszkający w Nowym Jorku. Podobno rodzina pierwszego ryckiego rabina wyprowadziła się z Ryk po wielkim pożarze w 1925 roku.
Obecnie wszyscy potomkowie zamieszkują w USA.


Powyższy tekst opracowałem na podstawie wybranych rozdziałów z Ryckiej Księgi Pamięci
(Yizker - bukh tsum fareybikn dem horevgevorener Yidisher kehile Ryki) oraz korzystając z materiałów
z moich własnych zbiorów.
Zdjęcie lotnicze: National Archives, College Park. MD. USA via Westmoreland Research LLC
Zdjęcie ohelu w Aleksandrowie.Źródło internet.
Zainteresowanych zapraszam: https://www.jewishgen.org/yizkor/ryki/rykp000.html