Mania - cenzorka z Ryk

    W naszym rodzinnym albumie było kilka zdjęć, na których pokazywano nam Żydówkę Manię Ekhajzer. Zawsze mnie intrygowało, jak ułożyło jej się życie po wojnie. Czy w ogóle przeżyła wojnę?
Kilkanaście lat temu, kiedy zacząłem na dobre interesować się historią ryckich Żydów, jedną
z zagadek, którą chciałem rozwiązać, były losy znanej mi ze starej fotografii Mani. Pomału uchylały się tajemnice...


          Maria Lorber z domu Ekhajzer mieszkała w  Rykach w stojącym do dzisiaj domku na ulicy Warszawskiej nr 48, naprzeciwko starej stacji benzynowej. Tak jak i jej matka, urodziła się w Warszawie w zlaicyzowanej rodzinie żydowskiej, chociaż podobno jeszcze jej pradziadowie byli wierzącymi, praktykującymi Żydami.

     Kiedy przyprowadzili się do Ryk, matka Chana (nazywana w Rykach zwana  „Duwciową” ) pracowała jako akuszerka dla żydowskich kobiet a ojciec Dawid (zdrobniale„Duwcio”) działał społecznie wśród żydowskiej części ryckiego obywatelstwa. Między innymi był jednym z założycieli biblioteki żydowskiej
w mieście.

       

                       

                                     Mania z rodzicami w ogródku na ul.Warszawskiej

  W rodzinie mówiono tylko po polsku. Szkołę powszechną Maria ukończyła w Rykach w 1925 r. z bardzo dobrym wynikiem  jako jedyna Żydówka w klasie. Jak sama wyznała, ideologicznie była lewaczką już od 15 roku życia.

    Po szkole powszechnej uczyła się w gimnazjum i mieszkała u dziadków. W czasie pobytu w gimnazjum była na tyle aktywna w szerzeniu lewicowych idei na tyle, że zainteresowała się nią policja. W jej mieszkaniu przeprowadzono nawet  rewizję, przed którą podobno przestrzegł jej ojca znajomy komendant policji z Ryk. Za intensywną lewicową działalność chciano ją również wydalić z gimnazjum, ale za zdolną
 i inteligentną uczennicą wstawił się dyrektor.

 

                                    

                             Ryki.Maria Lorber,p.Karasińska,Jadwiga Karasińska i Tadeusz Kasprzyk

 

    Po ukończeniu gimnazjum myślała zostać dentystką lub prawniczką, ale studiowała psychologię
w Instytucie Pedagogicznym im. Konarskiego. Była studentką
 słynnej profesor Marii Lipskiej -Librachowej. Z trudnością otrzymała pracę w Józefowie, w szkole powszechnej dla sierot, do której uczęszczała również młodzież wyznania mojżeszowego. Podobno było to także tajemne schronienie dla więźniów politycznych.

     W roku 1936 wyszła za mąż za żydowskiego lekarza, absolwenta paryskiej uczelni, Henryka  Lorberbauma, który zaraz wyjechał przez Paryż do Hiszpanii, aby walczyć w Brygadzie Międzynarodowej . Spotkali się dopiero po 11 latach, ale już nie jako małżonkowie.

 

























                           Mania (drugi rząd pierwsza z prawej) na zabawie w Rykach. Rok 1937.

 
     Wybuch wojny zastał ją w Warszawie. Pieszo wróciła do Ryk, do rodziców.

Pomagała doktorowi Kestenbaum w ryckim getcie a po jego likwidacji 7 maja 1942 roku znalazła się
w obozie pracy na lotnisku w Dęblinie. Wojna skończyła się dla niej 16 .01.1945 w Częstochowie. Wraz
z kilkoma innymi, prawdopodobnie z rodziną dr Kestenabuama, przyszła  znów pieszo do Ryk. Nikogo tam nie znalazła. Jej matka zginęła w Sobiborze, ojciec w Treblince.
    Był  czerwiec 1945. W Rykach zamordowano 6 Żydów. Na drugi dzień rano Maria uciekła do Łodzi. Przypadkowo spotkała na ulicy swoją profesor Marię  Lipską – Librachową, która jej bardzo pomogła. U
kończyła Szkołę Partyjną i dostała pracę w przedsiębiorstwie Film Polski, którego dyrektorem był Aleksander Ford. Po jego odejściu pracowała w Państwowej Wyższej Szkoły Filmowej w czasie, kiedy studiowali tam Andrzej Munk, Janusz Morgenstern, później Andrzej Wajda i Kazimierz Kutz a nieco później Roman Polański. Szybko awansowała w urzędzie cenzury. Była na tym stanowisku przez siedem lat.
     „Starsi łodzianie, zwłaszcza dziennikarze pamiętają ją jako prominentną pracownicę łódzkiej cenzury.”
     „Odpowiedzialna za publikacje i przedstawienia, była raczej wyrozumiała"*.

    W 1968 roku, kiedy rozpoczęła się partyjno-rządowa nagonka na tzw. „syjonistów”, była redaktorką tygodnika satyrycznego „Karuzela”. Jako  zastępcy redaktora naczelnego zarzucono jej niedopuszczanie na łamy tekstów antyizraelskich. Wyrzucono została z Partii i z pracy. Pracowała jakiś czas jako bileterka w kinie, potem wyemigrowała do Danii i dalej do Izraela. W 2002 roku w wywiadzie z prof. Redlichem, jako 88-letnia staruszka wyznała:
        „Powojnie było czasem wolności i nadziei na lepsze jutro. Wierzyłam, że świat stanie się               zupełnie inny. Może byłam naiwna, ale wierzyłam w człowieka. Nie żałuję, że byłam                    komunistką. Partia nauczyła mnie kochać ludzi, a nie zabijać”.


Według Bractwa Pogrzebowego w Ramat-Gan, Mania (Maria LORBER) zmarła w domu starców
w Ramat-efal  pod Tel-Avivem w 2003 roku.

 

 


 

*Shimon Redlich  „Na rozdrożu", IPN Łódź,2012,str.54

Powyższą notatkę napisałem na podstawie wspomnień moich rodziców, sąsiadów Ekhajzerów i na podstawie  wywiadu jaki przeprowadził z p.Marią Lorber w 2002 roku prof.Szymon Redlich z Izraela. Tą droga składam mu serdeczne podziękowanie.

 

 

 


Comments